PIELGRZYMI NADZIEI ROK JUBILEUSZU 2025
|
ROKU JUBILEUSZOWY ROK 2025 od 29 grudnia 2024 r. do 28 grudnia 2025 |
Modlitwa jubileuszowa Roku 2025
Ojcze, który jesteś w niebie, przez wiarę, którą nam dałeś w Twoim Synu Jezusie Chrystusie, naszym Bracie, i płomień miłości rozlany w sercach naszych przez Ducha Świętego, niech rozbudzą w nas błogosławioną nadzieję na nadejście Twego Królestwa.
Niech Twoja łaska przemienia nas w oddanych siewców nasion ewangelicznych. Niech ludzkość i wszechświat wzrastają, w ufnym oczekiwaniu na nowe niebo i nową ziemię, kiedy moce zła zostaną pokonane, i objawi się Twoja chwała na wieki.
Łaska Jubileuszu niech ożywi w nas – Pielgrzymach Nadziei, pragnienie dóbr niebiańskich i wyleje na cały świat radość i pokój Naszego Zbawiciela. Tobie Boże błogosławiony i wieczny niech będzie cześć i chwała na wieki.
Jakie są ogólne zasady uzyskania odpustu?
Do uzyskania odpustu zupełnego wymaga się stanu łaski uświęcającej i dodatkowo:
1. Wykonania dzieła obdarzonego odpustem,
2. Spowiedzi sakramentalnej (po jednej można uzyskać kilka odpustów zupełnych)
3. Komunii eucharystycznej (po jednej można uzyskać tylko jeden odpust zupełny)
4. Modlitwy w intencjach Ojca Świętego (po jednej można uzyskać tylko jeden odpust zupełny)
5. Wykluczenia wszelkiego przywiązania do grzechu nawet powszedniego.
Odpust Cząstkowy:
Jeżeli zabraknie spełnienia któregoś z powyższych 5 wymogów – zyskuje się odpust cząstkowy.
Co sprawia odpust zupełny?
Wierni będą mogli uzyskać odpust jubileuszowy, jeśli indywidualnie lub w grupie pobożnie nawiedzą dowolne miejsce jubileuszowe i tam spełnią łącznie poniższe praktyki pobożne:
- przez odpowiedni czas odprawią adorację eucharystyczną i rozmyślanie,
- kończąc je modlitwą: Ojcze nasz,
- Wyznaniem wiary w jakiejkolwiek dopuszczonej formie modlitwą do Maryi, Matki Bożej, aby w tym Roku Świętym wszyscy „mogli doświadczyć bliskości najczulszej z mam, która nigdy nie opuszcza swoich dzieci”.
KOŚCIOŁY STACYJNE
- Bazylikę Archikatedralną pw, św. Jakuba Apostoła w Szczecinie
- Konkatedrę pw. św. Ottona w Kamieniu Pomorskim
- Bazylikę pw. św. Jana Chrzciciela w Szczecinie
- Sanktuarium Matki Bożej w Brzesku
- Sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Choszcznie
- Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski w Krępsku
- Sanktuarium Matki Bożej Niepokalanej w Resku
- Sanktuarium Nadodrzańskiej Królowej Pokoju w Siekierkach
- Sanktuarium Pani Fatimskiej w Szczecinie
- Sanktuarium Macierzyństwa Najświętszej Maryi Panny w Trzebiatowie
- Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Myśliborzu
- Sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie
- Sanktuarium Chrystusa Króla w Świnoujściu
ŚW. JAN PAWEŁ II – PROROK NADZIEI
List pasterski Konferencji Episkopatu Polski
zapowiadający ogólnopolskie obchody XXV Dnia Papieskiego,
na niedzielę 5 października 2025 r.
Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia!
W dzisiejszym pierwszym czytaniu słyszymy modlitwę proroka Habakuka, która jest wołaniem o pomoc. Bóg jednak na początku milczy, a prorok pozostaje samotny z gorzkim pytaniem: Czemu każesz mi patrzeć na nieprawość i na zło spoglądasz bezczynnie? (Ha 1,3). W chwilach kryzysu czy dotkliwego cierpienia łatwo popaść w pokusę stawiania Boga w pozycji oskarżonego i domagania się, żeby usprawiedliwiał się wobec nas z dziejącego się zła. Bunt i późniejsze odrzucenie Stwórcy, to możliwe konsekwencje takiej postawy. Prorok jednak nie poddaje się zwątpieniu i trwa na modlitwie. Jest to świadectwo jego szczerej wiary wyrażającej ból i nazywającej po imieniu to, co jest w jego sercu, a zarazem pokornej i cierpliwej. Wiary, która ufa do końca i czeka na interwencję Boga. Odpowiedź jaką w końcu prorok otrzymuje jest wezwaniem do zaufania, do oparcia się na Bogu, niczym na skalnym fundamencie i do wytrwałości w czasie próby.
Tak jak postawa i słowa proroka Habakuka były źródłem nadziei dla mieszkańców Królestwa Judy, tak dla nas jednym z jej źródeł było i jest życie oraz nauczanie św. Jana Pawła II. Dlatego przeżywając, w łączności z papieżem Leonem XIV, XXV Dzień Papieski, pod hasłem Św. Jan Paweł II – Prorok nadziei, chcemy wrócić do orędzia, które pozostawił nam Papież Polak. Nauczanie to zyskuje niejako nowe życie, gdyż zmarły już papież Franciszek ogłaszając rok święty wezwał nas, abyśmy stawali się pielgrzymami nadziei.
I. Jezus Chrystus – źródło nadziei
Nadzieję może dawać nam drugi człowiek, złożona obietnica, sposób rozwiązania problemu podobnego do naszego, a także wyobrażenie, idea, czy nawet kończąca się happy end’em historia. Św. Jan Paweł II wskazywał na Jezusa Chrystusa jako na najpewniejsze źródło nadziei. Do młodych w Tokio powiedział: (…) Chrystus jest nauczycielem i wychowawcą nadziei. (…) Słuchając Jego słów, żyjąc życiem, którym pragnie dzielić się z każdym człowiekiem, odnajduje się najpełniejszy sens życia. (…) jego ostateczną przyszłość w Bogu. Przyszłość ta przekracza granice życia ludzkiego na ziemi. Nadzieja, którą daje nam Chrystus, jest silniejsza niż śmierć.Dlatego od momentu inauguracji swojego pontyfikatu, pielgrzymując na krańce świata, nieustannie wskazywał na Chrystusa – jedynego Odkupiciela człowieka.
Nadzieja jest cnotą pielgrzyma, który swoje życie przeżywa jako drogę ku najwyższemu Dobru, jakim jest Bóg. [Człowiek] musi do czegoś dążyć – musi mieć cel w życiu – i poczucie, że jest w stanie go osiągnąć (Tokio). Tę drogę jako pierwszy przeszedł Chrystus. Doświadczenie przyjaźni z Nim rodzi w człowieku postawę nadziei. Wyraża się ona w pewności, że droga, którą proponuje nam Ewangelia jest prawdziwa, choć tak często jest trudna i wymagająca. Człowiek pełen nadziei dostrzega realizm życia i jego złożoność. Nie udaje i nie wmawia ani sobie, ani innym, że życie jest bezproblemowe, a nawet, że jest łatwe. Jest jednak pewien, bazując na osobistym i zbiorowym doświadczeniu wiary, że przeszkody są do pokonania. Jest także w stanie sprostać przeciwnościom i podnieść się z upadku.
II. Jak pielęgnować cnotę nadziei?
Głosząc nadzieję, która ma swoje źródło w Chrystusie, św. Jan Paweł II czynił to w powiązaniu z posłannictwem całego Kościoła, który jest znakiem nadziei dla świata. Kiedy człowiek kocha i kiedy jest kochany, odkrywa powody, aby nadziei nie tracić. Jej źródło bije w małżeństwach, rodzinach, parafiach i wspólnotach formacyjnych.
W Kościele przekazywane jest świadectwo o wydarzeniach zbawczych – męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, które wiążą się obietnicą pełni życia w Bogu. Tym samym źródłem chrześcijańskiej nadziei jest doświadczenie Bożego miłosierdzia w sakramencie pokuty, a także wiara w życie wieczne. Nadzieja zawsze dotyczy przyszłości, ale nadzieja chrześcijańska, w odróżnieniu od nadziei świeckiej, dotyczy także przyszłości wiecznej. Świat nie jest zdolny wyzwolić człowieka od cierpienia – pisał w Przekroczyć próg nadziei św. Jan Paweł II – nie jest w szczególności zdolny wyzwolić go od śmierci. Nieśmiertelnośćnie należydotegoświata.Ona może tylkoprzyjśćdoczłowiekaodBoga. Wiara w życie wieczne była i jest źródłem męstwa dla męczenników, którzy wciąż w wielu zakątkach świata oddają życie za wiarę w Jezusa. Także dla nas jest umocnieniem w obliczu niezrozumienia, odrzucenia czy marginalizacji z powodu wierności Ewangelii. Jest pociechą w chwili cierpienia i straty najbliższej osoby.
Nadzieja rodzi się z modlitwy. Żył nią na co dzień św. Jan Paweł II, dlatego dzielił się tym, że radość i nadzieja, a zarazem smutek i trwoga ludzi współczesnych są przedmiotem modlitwy Papieża (Przekroczyć próg nadziei). Szczególnie modlitwa uwielbienia prowadzi nas do odkrycia, że Bóg jest zawsze przy nas obecny, a nasze życie jest „w Jego rękach”. W modlitwie dziękczynienia, która jest istotą Eucharystii, wracamy do działania Boga w historii świata i w naszym życiu, budząc w sobie nadzieję, że nie pozostawi nas samych także wobec nowych zagrożeń i wyzwań. Ufna modlitwa otwiera nas na działanie Ducha Świętego, który jest naszym Pocieszycielem i Obrońcą (por. J 14,15-17). Broni nas przede wszystkim przed nami samymi. Gdy tracimy nadzieję nie potrafimy pokochać siebie i innych. A gdy wtedy przytłacza nas grzech, przypomina, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga, który nieustannie pragnie odpuścić nam nasze winy.
III. Nieście świadectwo nadziei światu
Na Kościele, jako wspólnocie wierzących, spoczywa obowiązek świadectwa składanego wobec każdego, kto domaga się od nas uzasadnienia tej nadziei, która w nas jest (por. 1 P 3,15b). Wyrazem żywotności prawdziwej wiary jest dzieło ewangelizacji. Dlatego św. Jan Paweł II pisał do młodych: Nie lękajcie się zaproponować Chrystusa temu, kto Go jeszcze nie zna. Chrystus jest najbardziej wyczerpującą odpowiedzią na wszystkie pytania dotyczące człowieka i jego losu. Bez Chrystusa bowiem człowiek pozostaje nierozwiązaną zagadką (Orędzie na VII ŚDM). Głoszenie Dobrej Nowiny dokonuje się dziś przede wszystkim przez świadectwo wiary, czyli codziennych wyborów dokonywanych w duchu Ewangelii, a także przez gotowość do zaangażowania się w przemianę rzeczywistości politycznej, społecznej i kulturowej.
Szczególnym obszarem dawania świadectwa nadziei jest służba wobec osób naznaczonych bólem i cierpieniem, wykluczeniem i odrzuceniem, przemocą, wojną, pozbawieniem wolności i godności, biedą i bezdomnością. Świadkami nadziei są ci, którzy potrafią podzielić się tym co mają – środkami finansowymi czy dobrami materialnymi. Jednak oprócz tego, aby przywrócić nadzieję potrzebne jest coś więcej. Powinniśmy dzielić się czasem i uwagą – chwilą rozmowy, wysłuchaniem i słowem dobrej rady oraz pocieszeniem. Ogromne znaczenie ma wspólna modlitwa. Ważne jest także spojrzenie na potrzebujących nie tylko jak na odbiorców pomocy, ale jak na braci i siostry, w których przychodzi do nas sam Chrystus.
IV. „Żywy pomnik” św. Jana Pawła II
W dniu inauguracji pontyfikatu, 22 października 1978 roku, św. Jan Paweł II zwrócił się do młodych: Wy jesteście nadzieją Kościoła i świata – wy jesteście moją nadzieją. Wspominając to wydarzenie stwierdził, że (…) młodzi szukają Boga, szukają sensu życia (…). W tym szukaniu młodzi nie mogą nie spotkać się z Kościołem. I Kościół też nie może nie spotkać się z młodymi (Przekroczyć próg nadziei). Jednym z miejsc spotkania młodych z Bogiem w Kościele jest Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Jestem wdzięczny Fundacji za rozwój mojej relacji z Bogiem – dzieli się Mateusz ze wspólnoty studentów z Krakowa – za rekolekcje, obozy wakacyjne, spotkania, rozmowy. Fundacja dała mi również nadzieje na to, że młody chłopak z małej miejscowości, pochodzący z rozbitej rodziny, niewiedzący kim jest, może dokonać wielkich rzeczy, może kochać i być kochany. Fundacja co roku swoją opieką obejmuje blisko dwa tysiące zdolnych uczniów i studentów z niezamożnych rodzin, z małych miejscowości w całej Polsce.
W przyszłą niedzielę, podczas kwesty przy kościołach i w miejscach publicznych, będziemy mogli wesprzeć materialnie ten wyjątkowy, konsekwentnie budowany od 25 lat przez nas wszystkich „żywy pomnik” wdzięczności św. Janowi Pawłowi II. Niech udzielone w ten sposób wsparcie, nawet w obliczu osobistych trudności i niedostatków, będzie wyrazem naszej budowy „cywilizacji miłości”.
Na czas owocnego przeżywania XXV Dnia Papieskiego udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.
Podpisali pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 401. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski.
Katowice, 12 czerwca 2025 r.
List należy odczytać w niedzielę, 5 października 2025 r.
Za zgodność:
XMarek Marczak
Sekretarz Generalny
Konferencji Episkopatu Polski
WSPÓLNOTA NADZIEI
List Pasterski na XV Tydzień Wychowania, 14-20 września 2025
Drodzy Bracia i Siostry,
1. Przesłanie tegorocznego Listu Pasterskiego na XV Tydzień Wychowania, którego mottem są słowa „Wspólnota nadziei”, jest szczególne – wypływa ono z naszej głębokiej troski o przyszłość wychowania i nauczania w polskiej szkole.
Po raz pierwszy od 1989 roku rząd łamie obowiązujące prawo i podejmuje decyzje, które w sposób bezprecedensowy ograniczają znaczenie lekcji religii w procesie wychowania dzieci i młodzieży. Nakaz umieszczania religii bezpośrednio przed i po obowiązkowych zajęciach, ograniczenie liczby godzin lekcji religii do jednej tygodniowo, krzywdząca możliwość łączenia klas, niewliczanie oceny z religii do średniej ocen – to rozwiązania, za którymi nie stoi dobro uczniów ani żadne argumenty pedagogiczne. Przeciwnie, tego rodzaju działania są wyrazem dyskryminacji i nietolerancji wobec osób wierzących w naszej Ojczyźnie. Warto przypomnieć, że Trybunał Konstytucyjny orzekł, iż łączenie klas, nieuwzględnianie oceny z religii w średniej ocen, redukcja wymiaru lekcji religii do jednej godziny tygodniowo oraz nakaz organizowania lekcji religii bezpośrednio przed lub po zajęciach obowiązkowych są niezgodne z Konstytucją.
Tym bardziej niezrozumiałe stają się te decyzje w świetle dramatycznych zjawisk, jakie obserwujemy wśród dzieci i młodzieży: nasilających się problemów emocjonalnych i psychicznych, wzrostu agresji i przemocy rówieśniczej, coraz bardziej powszechnych uzależnień, również tych związanych z nadużywaniem Internetu i mediów społecznościowych. Właśnie teraz, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebujemy wspólnego działania wychowawczego. Nie można wykluczać sfery religijnej, która ma ogromny potencjał w formowaniu serca i sumienia młodego człowieka. Obecność lekcji religii w szkole ma w tym kontekście wymiar wychowawczy, terapeutyczny i prewencyjny, wspomaga rozwój emocjonalny i duchowy uczniów.
2. Korzyści wychowawcze płynące z nauczania religii są wyraźnie widoczne także w świetle dzisiejszej Ewangelii (Łk 14, 25-33). Jezus używa w niej przykładu budowania wieży. Mówi, że nieodpowiedzialne byłoby rozpoczęcie budowy, zanim się nie przeanalizuje, czy posiada się środki, by doprowadzić ją do końca. Podobnie decyzji życiowych nie można podejmować pod wpływem chwilowych impulsów i emocji. To właśnie na lekcjach religii uczniowie kształtują w sobie postawę odpowiedzialnego podejścia do życia. Rozwijają umiejętność rozeznawania, bezcenną na każdym etapie życia. Uczą się też, że każda decyzja ma swoje konsekwencje. Brak takiej wyobraźni powoduje, że nieraz bardzo młode osoby dopuszczają się czynów, których ciężar muszą później nieść przez całe życie.
Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii naucza też, że trzeba mieć prawidłowo ukształtowaną hierarchię wartości. Słów o nienawiści wobec najbliższych nie można rozumieć dosłownie. Dla słuchaczy wychowanych w semickim kręgu kulturowym było oczywiste, że jest to wyolbrzymienie mające podkreślić, jak ważna jest zdolność wartościowania. Lekcje religii pomagają wychowankom znaleźć w ich życiu miejsce dla Pana Boga, drugiego człowieka i prawidłowo ustawić hierarchię innych dóbr.
Zdolność do wyrzeczeń, o której mówi Jezus, zakłada wewnętrzną wolność i umiejętność zachowania dojrzałego dystansu wobec osób i rzeczy, a także umiejętność panowania nad sobą i wolność od uzależnień. Właśnie tego uczy religia w szkole – wolności serca, samodyscypliny i umiejętności panowania nad sobą, bez których trudno dziś uchronić się przed zniewoleniem różnymi rodzajami uzależnień.
W nauczaniu Jezusa o niesieniu krzyża znajduje się chyba najważniejsze przesłanie dzisiejszej Ewangelii. Jezus mówi, by nieść krzyż „idąc za Nim”. We wszystkich sytuacjach życia fundamentalne znaczenie ma świadomość, że jest z nami Jezus. Idziemy z Nim po Jego śladach. Przychodzi tu na myśl obraz dziecka, które idzie za swoim tatą, przemierzając pokrytą śniegiem, śliską górską drogę. Wie, że gdy będzie stawiać stopy w miejscu śladów ojca, z pewnością się nie potknie – będzie szło pewną, bezpieczną drogą, pomimo czyhających na mało doświadczonego wędrowca niebezpieczeństw. Lekcje religii są nauką stąpania po śladach Jezusa. Może się okazać, że spośród wielu przedmiotów szkolnych, w chwili życiowej próby, kluczowe znaczenie będzie miała właśnie lekcja religii – jakieś przesłanie zapamiętane w sercu, które doda siły i umocni, aby jednak iść dalej.
Mamy świadomość, że nie wszyscy uczniowie uczęszczają na lekcje religii. Dlatego apelujemy, aby dla nich szkoły zapewniały wartościowe lekcje etyki. Nie da się dojrzale żyć bez formacji serca i sumienia. Wychowanie, które nie obejmuje duchowego wymiaru człowieka, jest powierzchowne i niepełne. Nie przygotowuje do stawiania czoła bardzo trudnym wyzwaniom, jakie niesie dorosłe życie.
3. Bracia i Siostry, podsumowaniem naszych rozważań niech będą słowa papieża Leona XIV, wygłoszone do księży kardynałów zebranych w Kaplicy Sykstyńskiej: „Również dzisiaj nie brakuje kontekstów, w których wiara chrześcijańska jest uważana za coś absurdalnego, przeznaczonego dla osób słabych i mało inteligentnych (…) Są to środowiska, w których nie jest łatwo świadczyć i głosić Ewangelię, a człowiek wierzący jest wyśmiewany, prześladowany, pogardzany lub co najwyżej tolerowany i traktowany z litością”.
Można by zapytać, czy takim środowiskiem, gdzie lekcje religii traktowane są z lekceważeniem i są co najwyżej tolerowane, nie staje się dziś polska szkoła. A przecież – jak mówi dalej Papież –brak wiary niesie dramatyczne skutki: „utratę sensu życia, zapomnienie o miłosierdziu, naruszanie godności osoby ludzkiej […], kryzys rodziny i wiele innych ran,przez które cierpi nasze społeczeństwo, i to niemało”.
Lekcje religii są odpowiedzią Kościoła i szkoły na te właśnie dramaty. Nie są one żadnym przywilejem, ale prawem wierzących uczniów i rodziców, prawem, które potwierdza Konstytucja naszej Ojczyzny.
Młody człowiek, aby się rozwijać i dojrzale żyć, potrzebuje wartości, które niesie z sobą Ewangelia. Prawdę tę w piękny sposób wyraża logo trwającego obecnie Roku Jubileuszowego 2025. Widać na nim postaci z różnych części świata, które wzajemnie się obejmują – są braćmi i siostrami. Osoba, która idzie na przedzie, trzyma się mocno krzyża-kotwicy. Wobec fal symbolizujących życiowe przeciwności to właśnie krzyż Chrystusa jest kotwicą, której można się bezpiecznie uchwycić.
Dziękujemy wszystkim, którzy angażują swój trud i serce w dzieło wychowania. Dziękujemy zwłaszcza tysiącom polskich nauczycieli religii, którzy poświęcili swe życie Chrystusowi i swym uczniom, a znaleźli się obecnie w trudnej, nieraz dramatycznej sytuacji. Dziękujemy Dyrektorom szkół, Nauczycielom, Wychowawcom i wszystkim, którzy włączają się w obronę lekcji religii i troszczą się o ich właściwe miejsce w polskiej szkole.
Na rozpoczynający się Nowy Rok Szkolny i Katechetyczny udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa
Podpisali pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 401. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski.
Katowice, 12 czerwca 2025 r.
List należy odczytać w niedzielę, 7 września 2025 r.
Za zgodność:
XMarek Marczak Sekretarz Generalny
Konferencji Episkopatu Polski
Słowo Przewodniczącego Komisji Charytatywnej
Konferencji Episkopatu Polski na Niedzielę Miłosierdzia (27 kwietnia 2025)
„Oby światło chrześcijańskiej nadziei dotarło do każdego człowieka, jako orędzie Bożej miłości skierowane do wszystkich!” (papież Franciszek)
Siostry i Bracia w Chrystusie, Pielgrzymi nadziei!
Przywołane na wstępie słowa papieża Franciszka z bulli „Spes non confundit” („nadzieja zawieść nie może”), ogłaszającej Rok Jubileuszowy 2025, w wielkim skrócie uwypuklają treść Święta Miłosierdzia Bożego, które dzisiaj obchodzimy. A jest to też święto Caritas, które rozpoczyna Tydzień Miłosierdzia – czas szczególnej refleksji nad nakazem Jezusa: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,36). Miłosierdzie to miłość pochylająca się nad tym, kto potrzebuje pomocy. Całe nasze życie jest wołaniem o zbawienie, czyli o tę pomoc, którą daje tylko Bóg. Dlatego wszyscy potrzebujemy Bożego miłosierdzia, a doświadczając go jesteśmy zaproszeni, abyśmy i my byli miłosierni.
A więc Boże miłosierdzie to dar i zadanie. Tym darem Bożego miłosierdzia jest zbawienie, czyli odkupienie naszych win i życie wieczne, życie w obfitości, które ukazało się w zmartwychwstałym Panu, przynoszącym pokój. W swoim zmartwychwstaniu Jezus objawia to życie, za którym tęskni serce każdego człowieka, bo każde serce pragnie być szczęśliwe. Dlatego „uradowali się uczniowie, ujrzawszy Pana” (J 20, 20). A zatem, jak ukazuje dzisiejsza Ewangelia, tym co składa się na dar Bożego miłosierdzia, jest: nowe życie, radość, pokój, wiara, możliwość zyskania odpuszczenia grzechów. W tym odsłania się „światło chrześcijańskiej nadziei”, adresowane do wszystkich ludzi, „jako orędzie Bożej miłości”.
Ale ten dar Bożego miłosierdzia jest także naszym zadaniem. Jezus woła: „Bądźcie miłosierni”. Być miłosiernym, to najpierw dawać świadectwo o otrzymanym darze Bożego miłosierdzia. „Niech wyznawcy Pana głoszą: Jego łaska na wieki” – tak do tego świadectwa zaprasza nas dzisiaj Psalmista. Być miłosiernym, to także przebaczać swoim winowajcom, zgodnie ze wskazaniem św. Pawła: „Jak Pan przebaczył wam, tak i wy” (Kol 3,13).
I wreszcie, być miłosiernym, to – w myśl tego, co przed chwilą usłyszeliśmy w czytaniu z Dziejów Apostolskich – troszczyć się o taką wiarę, by przez nasze ręce Bóg mógł czynić znaki i cuda. Abyśmy też na wzór tych, którzy jako pierwsi przyjmowali wiarę w Pana, przynosili do Niego „chorych i dręczonych przez duchy nieczyste”. A tych właśnie sióstr i braci jest dzisiaj wokół nas więcej niż tych, którzy potrzebują chleba czy innych środków do życia. Trzeba zrobić wszystko, aby przynieść ich do Jezusa, a przynajmniej modlić się za nich, aby nikt nie zginął, lecz aby każdy miał życie wieczne.
Te zadania wynikające z otrzymanego daru Bożego miłosierdzia, w sposób szczególny podejmuje Caritas, największa w naszej Ojczyźnie organizacja charytatywna prowadzona przez Kościół katolicki już ponad 35 lat. Swoją cichą, codzienną służbą, 19 tysięcy pracowników i ponad 70 tysięcy wolontariuszy z ogromnym oddaniem niosą pomoc bezdomnym, chorym, samotnym, starszym, migrantom i uchodźcom oraz wszystkim tym, którym zabrakło sił, by dźwigać ciężar życiowych trudności.
Ponad milion osób otaczanych jest regularną opieką przez 45 Caritas diecezjalnych prowadzących 1600 placówek, wśród których są m.in. świetlice, Domy Samotnej Matki wraz z Oknami Życia, jadłodajnie, schroniska, noclegownie, ośrodki rehabilitacyjne, warsztaty terapii zajęciowej dla osób z niepełnosprawnościami, świetlice socjoterapeutyczne i wychowawcze dla dzieci i młodzieży, Zakłady Opiekuńczo-Lecznicze, rodzinne domy dziecka – tzw. Placówki Pieczy Zastępczej, Domy Pomocy Społecznej, hospicja i in. Tylko w ramach żywnościowych programów pomocy Caritas w Polsce przekazuje ponad 11 tysięcy ton żywności rocznie, wspierając ok. 300 tysięcy osób, nie licząc tej pomocy żywnościowej, która organizowana jest niemal we wszystkich diecezjach w ramach projektu Spiżarnia Caritas (Celem tego projektu jest też zapobieganie marnowaniu żywności).
A jak tu nie wspomnieć darczyńców, których jest tak wielu, a którzy swoim wrażliwym i hojnym sercem zawsze śpieszą z ofiarną pomocą tam, gdzie pojawia się jakiś dramat, jakaś trudna sytuacja, jakaś nagła potrzeba. Tak np. na rzecz pomocy poszkodowanym wskutek ubiegłorocznej powodzi, jaka nawiedziła południowo-zachodnią cześć naszego Kraju, podczas zbiórki przeprowadzonej w kościołach 22 września 2024 r. udało się zgromadzić prawie 53 mln zł. Środki te trafiły do 8 tysięcy gospodarstw domowych, w szczególności do osób starszych, samotnych, osób z niepełnosprawnościami oraz rodzin wielodzietnych.
Również tak wielu darczyńców ofiarnie uczestniczy w Wigilijnym Dziele Pomocy Dzieciom. To dzieło wspiera dzieci z rodzin w trudnej sytuacji materialnej lub życiowej. Obejmuje m.in. organizację letniego wypoczynku, wsparcie edukacyjne i rozwojowe oraz codzienną opiekę w placówkach świetlicowych, do których przychodzą m.in. dzieci z rodzin, w których brakuje sprzyjających warunków do rozwoju. Część środków z tego dzieła przeznaczana jest też na pomoc dzieciom żyjącym w najuboższych regionach świata.
Caritas Polska, zgodnie ze swoją misją, organizuje też pomoc w kilkudziesięciu krajach świata, reagując nie tylko na nagłe kryzysy humanitarne, ale też realizuje długofalowe wsparcie, m.in. w zakresie pomocy żywnościowej, zdrowotnej, edukacyjnej. Szczególnie tą pomocą objęte są osoby mieszkające w krajach, gdzie toczą się konflikty zbrojne oraz osoby, które z powodu głodu i braku bezpieczeństwa są zmuszone opuszczać swoje domy. Takie programy realizujemy dla Wenezuelczyków w Kolumbii, w Etiopii, w Burkina Faso, w Syrii i Jemenie.
Jakże ważną i skuteczną rolę spełnia w obarczonych wojną krajach Bliskiego Wschodu, prowadzony od lat przez Caritas program Rodzina Rodzinie. Tylko w ubiegłym roku z pomocy w ramach tego programu skorzystało 6800 rodzin. Dzięki niej wiele osób otworzyło rodzinne firmy, dające utrzymanie rodzinie i pozwalające porzucić dramatyczną decyzję o emigracji. Caritas Polska prowadzi też na Ukrainie cztery Centra Pomocy Rodzinom, z których korzystają setki rodzin cierpiących wskutek trwającej wojny.
To tylko niektóre działania jakie podejmuje Caritas. Dzisiejsze Święto jest okazją, aby podziękować wszystkim wolontariuszom – zrzeszonym w Centrach Wolontariatu, a także działających w Parafialnych Zespołach Caritas i Szkolnych Kołach Caritas. Dziękuję kapłanom, zwłaszcza księżom proboszczom, siostrom zakonnym, nauczycielom religii, animatorom grup duszpasterskich za aktywny udział we wszelkich akcjach charytatywnych, za trud ich organizowania, za piękną służbę na rzecz naszych sióstr i braci potrzebujących pomocy. W imieniu obdarowanych dziękuję wszystkim darczyńcom za ogromną życzliwość i ofiarność. Dziękuję także za złożone dzisiaj ofiary na dzieła Caritas. To wielka radość i nadzieja, że jest tak wiele miłosiernych serc i rąk, przez które Bóg może czynić tak wiele znaków i cudów swojej miłości. Już dzisiaj zapraszam całą wspólnotę Caritas, wszystkich apostołów miłosierdzia, na pielgrzymkę do Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, 20 września tego roku. Niech Pan Bóg wszystkim błogosławi! A Maryja, Matka Miłosierdzia, niech wyprasza nam radość!
Bp Wiesław Szlachetka
Przewodniczący Komisji Charytatywnej
Konferencji Episkopatu Polski
Drodzy Diecezjanie oraz Szanowni Goście!
Święta Zmartwychwstania Pańskiego to czas, w którym na nowo odkrywamy Bożą miłość, która jest gotowa nawet na śmierć, aby w ten sposób ocalić człowieka zagubionego, sponiewieranego i zranionego przez grzech. To czas radości i nadziei, w którym Chrystus - prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek rozrywa kajdany grzechu i prowadzi nas zwycięsko ku życiu, które trwa wiecznie.
Żyjemy w świecie zamętu, wojen i konfliktów, tych potężnych i krwawych pomiędzy państwami, ale również tych, które dotyczą narodu, lokalnych wspólnot czy rodzin. Towarzyszy nam nowy wyścig zbrojeń i pomieszanie pojęć, w którym neguje się nawet wartość ludzkiego życia. Dlatego życzę, aby nasze rodziny były zgodne i szczęśliwe, pełne wiary i zaufania do Boga. Przekazuję również życzenia pokoju i nadziei, że z Bogiem możemy przezwyciężyć wszelkie niebezpieczeństwa i lęki. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać jak bardzo potrzebujemy pokoju. Szczególnie, że w Biblii jego owocem jest nie tylko brak wojny i zamętu, ale również szczęście, powodzenie, a nawet dobre zdrowie.
Ponadto jako pielgrzymi nadziei nadal trwamy w dziękczynieniu za misję ewangelizacyjną św. Ottona, który 900 lat temu przybył na nasze Ziemie. Jesteśmy wdzięczni, że dar wiary, który pomimo zawiłej historii i wielu przeszkód, udało się zachować i jest on przekazywany następnym pokoleniom. Dlatego tak ważna jest troska o ludzi młodych, którzy potrzebują obecności, wsparcia, modlitwy i mądrej opieki nas wszystkich. Pozwólcie, że skorzystam z okazji, aby po raz kolejny bardzo serdecznie zaprosić ludzi młodych na archidiecezjalne spotkanie, które odbędzie się 20 czerwca br. w Wolinie. Wszystko czynimy, abyśmy mogli szczerze powtórzyć za św. Pawłem Apostołem: w dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia…” (1 Tm 4, 7-8).
Drodzy Diecezjanie i Goście!
Na Święta Zmartwychwstania i okres wielkanocny przekazuję najserdeczniejsze życzenia! Niech Zmartwychwstały Chrystus obdarza radością serca, zdrowiem duszy
i ciała. Niech podniesie na duchu, doda sił oraz wzmocni miłość! A Bóg niech Wam udzieli pełni radości i pokoju w wierze, abyście mocą Ducha Świętego byli bogaci w nadzieję
(Rz 15, 13).
Z serdecznymi życzeniami, modlitwą i błogosławieństwem.
abp Wiesław Śmigiel
Szczecin, Wielkanoc 2025 r.
Słowo Przewodniczącego Zespołu KEP
ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych
Bpa Tadeusza Bronakowskiego
na Niedzielę 58. Tygodnia Modlitw o Trzeźwość Narodu – 2 marca 2025 roku
Umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!
Już po raz 58. w naszej Ojczyźnie rozpoczynamy Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. Odbywa się on pod hasłem: „Odpowiedzialni za trzeźwość”. Niezwykle ważną sprawą jest uświadomienie sobie obowiązku stałej troski
o trzeźwość.
Wielu spośród nas, zwłaszcza dorosłych, uważa, że sprawy związane
z trzeźwością ich nie dotyczą. Akceptują oni własne obyczaje alkoholowe, a jeśli chodzi o innych, to uważają, że nie mają wpływu na to, jak postępują i nie mają prawa wtrącać się w czyjeś sprawy. Jest to błędne podejście, które skutkuje lekceważeniem problemów alkoholowych w skali indywidualnej i społecznej. Musimy zrozumieć, że za pielęgnowanie tej ważnej wartości, jaką jest trzeźwość, każdy z nas jest odpowiedzialny osobiście. Każdy z nas odpowiada również za to, czy w naszych rodzinach i w całym narodzie trzeźwość jest ceniona, pożądana i realizowana. Tej odpowiedzialności nie można przerzucać wyłącznie na innych. Każdy powinien powiedzieć: Jestem odpowiedzialny, jestem odpowiedzialna za trzeźwość! Św. Jan Paweł II mówił: „Polska jest dobrem wspólnym całego Narodu i na to dobro muszą być otwarci wszyscy jej synowie i córki, bo takie dobro domaga się stałego
i rzetelnego wysiłku całego społeczeństwa”.
O czym musimy pamiętać? Alkohol jest substancją psychoaktywną, mogącą powodować uzależnienie. Naukowcy podkreślają, że spożywanie nawet niewielkich ilości alkoholu może być szkodliwe dla zdrowia. Dlatego w żadnym razie alkoholu nie można traktować jako zwykłego produktu spożywczego, ale zawsze trzeba pamiętać o niebezpieczeństwie, jakie niesie jego używanie.
Istotne jest także, aby dobrze rozumieć, czym jest trzeźwość w odniesieniu do alkoholu. Przybiera ona w tym wymiarze trzy podstawowe formy. Po pierwsze, dla części społeczeństwa praktykowanie trzeźwości oznacza stały umiar w używaniu napojów alkoholowych. Umiar jest to sięganie po alkohol bardzo rzadko i w małych (wręcz symbolicznych) ilościach, tak aby w żaden sposób nie zmieniła się świadomość, emocje, decyzyjność. Kolejną formą zachowywania trzeźwości jest obowiązkowa, całkowita rezygnacja z używania alkoholu, np. ze względu na wiek, stan zdrowia, obowiązki. Trzecią formą jest dobrowolna abstynencja. Podejmowana jest ona z różnych motywów, najczęściej jako post, jako wynagrodzenie za grzechy, a także jako świadectwo dla innych, że można cieszyć się życiem, bawić się, wypoczywać, świętować bez alkoholu. Trzeźwość to warunek życia w wolności, miłości i dobrobycie.
Tak liczne problemy alkoholowe, z jakimi boryka się nasze społeczeństwo, świadczą o tym, że brakuje nam umiaru, czyli nie potrafimy wprowadzić w życie koniecznych ograniczeń w korzystaniu z alkoholu i odrzucamy abstynencki styl życia. Musimy odpowiedzieć także na pytanie, czy rzeczywiście troska o trzeźwość jest sprawą priorytetową w naszej Ojczyźnie?
Dane pokazują, że mamy jako naród ogromny problem z zachowaniem trzeźwości. Negatywne skutki problemów alkoholowych dotykają dużej części naszego społeczeństwa. W 2023 roku zajęliśmy drugie miejsce pod względem zgonów spowodowanych przez alkohol w Europie. Na alkohol Polacy wydają ogromne sumy. W 2023 roku było to prawie 40 mld zł. Statystyczny wiek inicjacji alkoholowej wynosi w Polsce około 12 lat. Ta sytuacja ma ogromny wpływ na różne dziedziny naszego życia, także duchowego. Słabnie wiara, lekceważone są wymagania moralne, jakie stawia Ewangelia, następuje rozpad więzi międzyludzkich. Tak wiele osób doświadcza tragicznych skutków zniewolenia wewnętrznego. Dlatego tak ważna jest mobilizacja, zwłaszcza wierzących, do walki z nietrzeźwością. Na czym ona ma polegać?
Przed 55. laty ówczesny metropolita krakowski kard. Karol Wojtyła w słowie na Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu zwrócił uwagę, że błagając Boga o trzeźwość życia i trzeźwość myślenia Polaków, prosimy o poczucie odpowiedzialności. Odpowiedzialność zabezpiecza nas przed lekkomyślnym sięganiem po alkohol i nadużywaniem go. Problemy alkoholowe, według przyszłego Papieża, są często „opłakanym owocem lekkomyślności”. Dlatego wszyscy jesteśmy zobowiązani do szukania dróg nawrócenia. „Potrzeba tutaj – pisał kard. Wojtyła, prawdziwej mobilizacji opinii społecznej we wszystkich kręgach, od rodziny zaczynając – poprzez parafię – a na całym Narodzie kończąc. Potrzeba rewizji wielu zwyczajów czy też przyzwyczajeń. Dlatego „dni modlitw o trzeźwość rozumiemy zarazem jako prawdziwą mobilizację do wspólnego wysiłku”.
Jeśli nie potraktujemy poważnie wezwania do apostolskiego działania na rzecz trzeźwości to nietrzeźwość zniszczy wielu wiernych, osłabi Kościół i cały Naród. Na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę przeżywając Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu? Otoczmy modlitwą osoby, które zmagają się z nałogiem. Módlmy się także za ich cierpiących bliskich. Podejmijmy post w intencji rodzin dotkniętych problemem alkoholowym, aby wróciła do nich trzeźwość, aby odzyskały radość, pokój i miłość. Szczególną formą postu jest dobrowolna abstynencja od alkoholu, podjęta z miłości do Boga i do bliźnich. Jako chrześcijanie wierzymy
w wielką moc ufnej, wytrwałej modlitwy połączonej z postem. Zapewnił nas o tym sam Jezus. Tej prawdy doświadcza wiele osób walczących o odzyskanie trzeźwości. W swoich świadectwach bardzo często doceniają właśnie modlitwę i abstynencję – dar, jaki w ich intencji bliscy składają Bogu. Niech to będzie i nasz dar niosący pomoc duchową tym wszystkim, którzy zmagają się z nałogiem.
Siostry i Bracia!
Zapraszam Was do gorliwej modlitwy o odpowiedzialność wszystkich Polaków za trzeźwość. Zachęcam do podjęcia decyzji o dobrowolnej abstynencji od alkoholu na czas zbliżającego się Wielkiego Postu. Proszę o świadectwo życia abstynenckiego osoby duchowne i wiernych świeckich. Stwórzmy razem wielką wspólnotę gorliwych apostołów trzeźwości, „apostołów nadziei”, którzy odważnie będą głosić całemu narodowi, że „ku wolności wyswobodził nas Chrystus”.
Niech Maryja, Królowa Polski, której w Ślubach Jasnogórskich przyrzekliśmy walkę z nietrzeźwością, wspiera nasze wysiłki, aby Polska była prawdziwie wolna
i zawsze wierna Chrystusowi i Jego Kościołowi. Amen.
Bp Tadeusz Bronakowski
Przewodniczący Zespołu KEP
ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych
Umiłowani w Chrystusie diecezjanie; szanowni goście, odwiedzający
archidiecezję szczecińsko-kamieńską!
Boże Narodzenie to święta przepełnione radością, ponieważ Bóg wkroczył w ludzkie dzieje. W tym historycznym wydarzeniu Dobry Bóg objawił swoją Miłość do każdego człowieka. Dokonało się to w ludzkiej rodzinie, w której Maryja stała się Matką Boga a Józef Opiekunem Jezusa. W środowisku rodzinnym Jezus wzrastał w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi (Łk 2, 52). Dzisiaj Święta Narodzenia Pańskiego to dziękczynienie za Boga, który jest z nami, ale również święto każdej rodziny, dobroci, pokoju oraz czas ożywiania ludzkich relacji pełnych miłości i szacunku.
W naszej archidiecezji wciąż trwamy w dziękczynieniu za ewangelizacyjną misję św. Ottona z Bambergu i sami staramy się na nowo ożywić w sobie dar wiary, abyśmy potrafili według niej żyć i odważnie ją wyznawać. Jednocześnie papież Franciszek zaprosił nas, abyśmy w Roku Jubileuszowym 2025 stali się pielgrzymami nadziei.
Przyjście Jezusa na świat jest źródłem nadziei, która pozwala nam lepiej przeżywać (por. Bulla Spes non confundit, nr 3). Zachęcam i zapraszam do pielgrzymowana do kościołów stacyjnych, aby doświadczyć Bożego miłosierdzia. Rok Jubileuszowy to szansa na osobiste nawrócenie, przemianę serca, umocnienie wiary oraz świadectwo miłości Boga i bliźniego.
Zachęcam Was również, drogie Siostry i drodzy Bracia, aby ten świąteczny czas był czasem modlitwy, uwielbienia Boga, a w wymiarze rodzinnym i społecznym, by zaowocował przebaczeniem, pojednaniem i serdecznością. Nasze ziemskie życie jest za krótkie oraz zbyt wartościowe i niepowtarzalne, by je marnować na waśnie, kłótnie, pogłębianie podziałów i złośliwości. Niech przy świątecznym stole nie zabraknie miejsca dla Jezusa Chrystusa, który odmienił bieg historii, a jeśli Go zaprosimy do naszych serc, to jestem przekonany, że zagoi wszelkie rany oraz napełni nas radością (por. Encyklika Dilexit nos, nr 220).
Korzystam ze sposobności, aby po raz kolejny podziękować za serdeczne przyjęcie w archidiecezji, wszelkie wyrazy życzliwości, modlitewne wsparcie oraz piękny ingres. Bóg zapłać! Zapraszam do wspólnego pielgrzymowania drogami wiary, nadziei i miłości!
Podziękowania kieruję także w stronę duszpasterzy, zgromadzeń zakonnych i wiernych świeckich, którzy przez swoje zaangażowanie uczynili z mijającego adwentu czas ewangelizacji i nawrócenia. Dziękuję wszystkim, którzy trwają w wierze i dają świadectwo, że Bóg jest miłością, a Kościół jest naszym domem.
Bardzo proszę o modlitwę w intencji małżeństw i rodzin, a także o to, by każde dziecko było otoczone miłością. Chrześcijańskim rodzicom, duszpasterzom, katechetom i nauczycielom dziękuję za zaangażowanie w wychowanie młodego pokolenia. Dzisiaj bardzo potrzeba naszego odpowiedzialnego, roztropnego i odważnego zaangażowania w to dzieło.
Życzę radosnych, zdrowych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia!
Przekazuję również najserdeczniejsze życzenia Bożego pokoju na nadchodzący rok 2025!
Z błogosławieństwem oraz modlitwą
abp Wiesław Śmigiel
Boże Narodzenie 2024
List dziekana Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego
na II Dzień Oktawy Uroczystości Bożego Narodzenia AD 2024
Siostry i Bracia!
Drodzy Przyjaciele Wydziału Teologicznego!
W drugi dzień Oktawy Bożego Narodzenia chciałbym Was serdecznie pozdrowić i wyrazić kilka myśli związanych z tradycją świętowania Wcielenia Syna Bożego, które wpisało się nierozerwalnie w nasze dziedzictwo kulturowe. Dlatego polska tradycja gości w grudniu w domu zarówno chrześcijan, jak i tych, którzy nie podzielają tej wiary.
Aby lepiej zrozumieć elementy polskiej tradycji bożonarodzeniowej, warto udać się do skansenu, parku krajoznawczego, muzeum czy domu tradycji. W wielu tych miejscach można zobaczyć i usłyszeć o licznych polskich zwyczajach, które do dziś pieczołowicie pielęgnujemy. Rozpocznijmy więc naszą opowieść od Wigilii, świętowanej 24 grudnia.
Łacińskie słowo „vigilia” oznacza przede wszystkim „czuwanie”, „straż nocną”. Tak nazywa się każdy wieczór przed największymi uroczystościami kościelnymi, jak Boże Narodzenie, Wielkanoc czy Zesłanie Ducha Świętego. Bogata w symbole i zwyczaje wigilia Bożego Narodzenia to jedno z najważniejszych świąt w polskiej kulturze.
Oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, łamanie się opłatkiem i pozostawianie wolnego miejsca przy stole – to część tradycji związanych z Wigilią, które kultywujemy do dziś.
W polskiej ludowości wcześniej Wigilia otwierała rok słoneczny, wegetacyjny i tradycyjny rok obrzędowy. W jej obchodach, zwłaszcza ludowych, zachowały się ślady rytuałów agrarnych, zadusznych i noworocznych. Aby zapewnić sobie w nadchodzącym roku chęć do pracy i krzepkość, 24 grudnia wstawano bardzo wcześnie. Od świtu zwracano uwagę na różne, na pozór mało znaczące wydarzenia, ponieważ wierzono, że „jaka Wigilia, taki cały rok”. Rodzice przestrzegali swoje dzieci: kto będzie niegrzeczny i dostanie burę w Wigilię, ten cały rok będzie zbierał „baty”.
24 grudnia przez cały dzień obowiązywał post aż do wieczerzy wigilijnej, na której obowiązywała już tylko wstrzemięźliwość od mięsa. W kuchni od rana przygotowywano specjały z darów ziemi, wody, lasu i ogrodu. Ważne było także użycie rzeczy drobnych i trudno policzalnych, takich jak kasza, mak, bób, groch – co miało zapewnić dostatek.
Tego dnia dla podkreślenia jego wyjątkowości ubierano choinkę. Zanim pojawiła się ona w polskich domach na przełomie XVIII i XIX stulecia, na suficie wieszano podłaźniczkę, czyli gałąź lub czubek sosny czy jodły ozdobiony jabłkami, orzechami, słomianymi gwiazdkami, wstążkami i opłatkami o okrągłym kształcie. Ozdoba ta, podobnie jak choinka – która przywędrowała do nas z Niemiec – wiąże się prawdopodobnie z rajskim drzewem wiadomości dobrego i złego i – naturalnie – z grzechem pierworodnym, który symbolizują owoce, jak na przykład w Europie jabłka.
W Wigilię pod świąteczny obrus kładziemy do dziś siano na wspomnienie stajenki, w której narodził się Jezus. A pierwsza gwiazda, od wielu wieków, daje znak, by gromadzić wszystkich przy rodzinnym stole. Wieczerzę rozpoczynał gospodarz, najstarszy członek wieczerzy, stosowną modlitwą i według starszeństwa dzielił się opłatkiem i składał życzenia. Potem czynili to wszyscy uczestnicy kolacji. Następnie rozpoczynano posiłek, a liczba spożywanych potraw musiała być nieparzysta. Wcześniej magnaci fundowali sobie jedenaście potraw, szlachta – dziewięć, a mieszkańcy wsi – siedem. Liczba i rodzaj potraw zależała od zamożności. Każdy region miał swoje specjały. Istniało przekonanie, że należy skosztować każdego z wigilijnych dań – z szacunku dla płodów ziemi. Obecnie w Polsce przyjmuje się liczbę dwunastu potraw.
Na wsi tradycją było, że po kolacji wigilijnej gospodarze szli do zagrody i dawali po kawałku kolorowego opłatka wszystkim zwierzętom. Nasi pradziadowie ufali, że takie zachowanie ochroni zwierzęta domowe przed chorobami. Po wigilijnej kolacji udawano się na Mszę świętą, celebrowaną najczęściej o północy, nazywaną w polskiej tradycji Pasterką, która jest uobecnieniem faktu Narodzenia Jezusa Chrystusa.
W Polsce Boże Narodzenie aż do XVIII wieku nazywano powszechnie Godami albo „godnimi świętami”. W ten sposób nazywano każdą uroczystość, w której stykają się koniec jednego i początek następnego roku.
Pierwszy dzień Bożego Narodzenia tradycyjnie spędzano w gronie najbliższych. Stoły były suto zastawione, podobnie jak w Wigilię, nie wolno było sprzątać, gotować, rozpalać ognia pod kuchnią, dlatego jedzono potrawy wcześniej przygotowane. Nie składano w tym dniu wizyt. Bożonarodzeniowe świętowanie przebiegało w rodzinnym gronie, w atmosferze rozmów i śpiewu kolęd.
26 grudnia odwiedzano dalszych krewnych, bawiono się huczniej i weselej niż w pierwszy dzień świąt. Tego dnia rozpoczynało się także kolędowanie. Przebierańcy wędrowali po wsiach, wodząc ze sobą maszkary: turonia, konia, żurawia, bociana itp. Wchodząc do domów, pozdrawiali gospodarzy, śpiewali, wygłaszali życzenia zdrowia i urodzaju, a także odgrywali różne scenki. Na koniec prosili o kolędę – datek. Było to najczęściej świąteczne jedzenie lub drobne pieniądze. Zdarzało się, że kolędnicy śpiewali złośliwe piosenki, gdy gospodarz nie chciał ich wpuścić do izby lub nie był zbytnio hojny.
Patronem 26 grudnia jest św. Szczepan – pierwszy męczennik za wiarę chrześcijańską, ukamienowany za to, że przyznał się przed sanhedrynem do wiary w Chrystusa. Była to wtedy tradycyjna kara za bluźnierstwo. Przedstawione dziś czytanie mszalne o świadectwie wiary św. Szczepana zachęca nas do tego, byśmy także dziś nie bali się przyznać, że jesteśmy katolikami we współczesnym polskim społeczeństwie, które staje się coraz bardziej zsekularyzowane.
Przedstawiona tu tylko część polskiego dziedzictwa kulturowego pokazuje nam ważną rolę religii katolickiej w kształtowaniu świadomości i tożsamości polskiej oraz europejskiej. Naszym zadaniem ewangelizacyjnym jest to, co wypowiedział kiedyś Jan Paweł II: „Chciałbym przypomnieć utratę pamięci i dziedzictwa chrześcijańskiego, któremu towarzyszy swego rodzaju praktyczny agnostycyzm i obojętność religijna, wywołująca u wielu Europejczyków wrażenie, że żyją bez duchowego zaplecza, niczym spadkobiercy, którzy roztrwonili dziedzictwo pozostawione im przez historię. Nie dziwią zatem zbytnio próby nadania Europie oblicza wykluczającego dziedzictwo religijne, a w szczególności głęboką duszę chrześcijańską, przez stanowienie praw dla tworzących ją ludów w oderwaniu od ich życiodajnego źródła, jakim jest chrześcijaństwo”.
Drogie Siostry i Bracia!
W tym roku akademickim Uniwersytet Szczeciński rozpoczął obchody jubileuszu 40-lecia swego istnienia i działalności, tak ważnej dla Ziem Północno-Zachodnich Polski. Dzięki niemu mamy możliwość uprawiania teologii akademickiej w ramach trzech diecezji: szczecińsko-kamieńskiej, zielonogórsko-gorzowskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Wszyscy, którzy są zainteresowani rozwojem własnej erudycji, umiejętności czy postaw społecznych, mogą skorzystać z wielu propozycji studyjnych, podyplomowych, kursowych czy konferencyjnych na naszym Wydziale. Kampus przy ulicy Papieża Pawła VI 2 w Szczecinie stoi dla wszystkich otworem. Dziękujemy Wam wszystkim za wszelkie przejawy ludzkiej życzliwości okazywanej nam na co dzień.
Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia!
Wasz
ks. prof. US dr hab. Grzegorz Chojnacki
Dziekan Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego
List Rektora KUL na Boże Narodzenie 2024 r.
Sumienie – głos Boga w człowieku
Umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia, Przyjaciele Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II!
W Betlejem Słowo Boże przemówiło do człowieka ludzkim głosem. Nie było to donośne wołanie pana i władcy, ale cichy szept dzieciątka z trudem przebijający się przez zgiełk świata. Głos błagalny, wzywający ludzkość do nawrócenia i wzajemnej miłości.
Głos wołający do swoich, lecz swoi go nie przyjęli. Odrzucenie Bożego Słowa nie nastąpiło dopiero w momencie męki i śmierci Chrystusa na krzyżu oraz podczas cierpień męczenników, z których pierwszym był wspominany dzisiaj w liturgii św. Szczepan. To odrzucenie towarzyszyło Jezusowi od chwili narodzin, gdy nie było dla Niego miejsca, a rodzice musieli uciekać przed zbrodniczym Herodem. Gdy wspominamy z radością i dziękczynieniem przyjście Syna Bożego na ziemię, nie możemy przejść obojętnie obok okoliczności tych narodzin, które mówią wiele o ludzkiej słabości, egoizmie, zamknięciu na wołanie Boga rozlegające się do nas zarówno w naszej duszy, jak i za pośrednictwem innych potrzebujących ludzi.
Narodowy wieszcz Adam Mickiewicz napisał: „Wierzysz, że się Bóg zrodził w betlejemskim żłobie, lecz biada ci, jeżeli nie zrodził się w tobie” (Zdania i uwagi 22. Boże Narodzenie). Chrystus ma urodzić się i zamieszkać nie gdzieś w świecie, nie między ludźmi, ale osobiście we mnie. Ma być głosem wołającym z wnętrza rozumu i serca, ma znaleźć w naszej osobie bezpieczne mieszkanie, w którym mógłby swobodnie się przechadzać i z nami rozmawiać, doradzać, mieć realny wpływ na nasze życie. Tę aktywną obecność Boga w nas, z którą zawsze możemy i powinniśmy konfrontować się w myśleniu i działaniu, nazywa się w chrześcijańskiej teologii moralnej sumieniem. Potraktujmy czas Bożego Narodzenia jako okazję do refleksji nad rolą sumienia w naszym życiu. Jest to szczególnie ważne w czasach kryzysu sumienia i swoistego kultu nieograniczonej niczym wolności, która chce uniezależnić człowieka od jakichkolwiek wymagań i nakazów, a nawet odciąć od źródła życia, czyli od Boga Stwórcy.
I. Sumienie – wewnętrzna obecność Boga
W chrześcijańskim rozumieniu sumienie jest wewnętrznym głosem pozwalającym odróżnić dobro od zła. Głos ten przemawia w sercu człowieka z natchnienia Bożej mądrości. Ojciec św. Jan Paweł II nazwał sumienie nieodwołalnym sędzią, czyli ostateczną instancją oceniającą konkretny czyn. W głębi sumienia człowiek odkrywa nie własne prawo, które sam sobie ustanawia, ale prawo Boga, któremu powinien być posłuszny. Nie jest to – wbrew pozorom – odebranie wolności człowiekowi, ale – przeciwnie – zabezpieczenie przed zniewoleniem przez własne niewłaściwe decyzje. Sumienie nie ogranicza, ale daje szansę rozwoju, zapewnia bezpieczeństwo i szczęście. W nim nasłuchujemy głosu Bożego suflera, który jako nasz Ojciec wie, co jest dla człowieka najlepsze.
W sumieniu przejawia się wielka godność i dostojeństwo osoby ludzkiej. Dzięki niemu stajemy się świątynią, w której mieszka Bóg. Pięknie mówili o tym wybitni myśliciele wczesnochrześcijańscy. Np. św. Augustyn: „Ty jesteś bardziej wewnątrz mnie niż to, co we mnie najbardziej osobiste”. W podobnym duchu wypowiadał się w swojej poezji Adam Mickiewicz: „Do nieba patrzysz w górę, a nie spojrzysz w siebie. Nie znajdzie Boga, kto go szuka tylko w niebie” (Zdania i uwagi 25. Gdzie niebo). A w inny miejscu pisał: „Kto pragnie wieczne słowo w głębi własnej duszy sam wyraźnie usłyszeć, niech wprzód zamknie uszy” (Zdania i uwagi 26. Jak słuchać). W czasach wszechobecnego hałasu i lęku przed ciszą należy tym bardziej podjąć to wyzwanie słuchania wewnętrznego głosu Boga.
Jak rozpoznać, czy to, co słyszymy w duszy jest rzeczywiście zgodne z wolą Boga, a nie stanowi projekcji własnych myśli i pragnień? Katechizm Kościoła Katolickiego wskazuje „złotą zasadę”, która jest kryterium dobrze ukształtowanego sumienia i odnosi się do wszystkich okoliczności ludzkiego postępowania. Chodzi o kierowanie się zawsze szacunkiem dla bliźniego i dobrem drugiej osoby. Tę zasadę, którą podpowiada chrześcijaninowi jego sumienie, podał sam Chrystus: „Wszystko [...] co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie!” (Mt 7, 12). A św. Paweł wyraził ją w następujących słowach: „Dobrą jest rzeczą [...] nie czynić niczego, co twego brata razi, gorszy albo osłabia” (Rz 14, 21). Zasada ta oznacza, że nigdy sumienie nie podpowie nam takiego zachowania, które dopuszczałoby skrzywdzenie drugiego człowieka.
II. Kształtowanie sumienia
Sumienie jest Bożym darem dla człowieka, ale – jak mawiał św. Jan Paweł II – jest to dar nie tylko dany, ale i zadany. Sumienie nie działa mechanicznie. Trzeba o nie dbać, czynić wrażliwym na słuchanie głosu Boga. Wprawdzie nie można pozbyć się sumienia, ale można je przecież zgasić, uciszyć, a nawet zapomnieć o jego istnieniu. Główne przyczyny wypaczeń sumienia to: złe przykłady dawane przez innych ludzi, zniewolenie przez niewłaściwe uczucia, domaganie się niczym nieograniczonej wolności, odrzucenie wszelkich autorytetów, nieznajomość Chrystusa i Jego Ewangelii.
Gdy człowiek niewiele dba o poszukiwanie prawdy i dobra, wtedy sumienie przyzwyczaja się do grzechu i powoli ulega zaślepieniu. Ostateczną konsekwencją nieposłuszeństwa głosowi sumienia są wojny, autorytarne rządy, brak poszanowania ludzkiej godności, lekceważenie prawdy. Wszystkie te nieszczęścia zapowiadała starotestamentalna Księga Powtórzonego Prawa w następującej przestrodze: „Jeśli nie usłuchasz głosu Pana, Boga swego, i nie wykonasz pilnie wszyst